Odkąd pamiętam byłam bardzo uduchowiona osobą. Już w wieku 5 lat miałam wspomnienia bycia duszą przed przyjściem na ziemię, więc poczucie że jestem bardziej duchem niż ciałem towarzyszyło mi cały czas. Niestety bardzo szybko musiałam się pogodzić z trudną rzeczywistością w której dorastałam, gdzie nie otrzymałam zrozumienia i zaczęłam wątpić w siebie, wątpić w to co pamiętałam – że jesteśmy jednością i że naszą naturą jest miłość.
Jako dziecko byłam ofiarą nadużyć seksualnych i przemocy, co pozostawiło tak głębokie ślady w mojej psychice, że już w wieku 6 lat zaczęłam planować swoje samobójstwo. Przez większość życia miałam depresję i wierzyłam, że jestem nikim. Od czasu studiów korzystałam z pomocy psychologa i psychiatry, aby poprawić swoje zdrowie psychiczne, jednak epizody depresyjne wciąż nawracały.
Gdy miałam 27 lat przeżyłam próbę samobójczą i to był moment w moim życiu, który okazał się punktem zwrotnym. Zaczęłam wtedy interesować się bardziej rozwojem osobistym i duchowym, ponieważ czułam że tradycyjne metody leczenia nie zapewniają mi satysfakcjonujących rezultatów.
Zaczęłam mój rozwój od afirmacji Louise Hay i całej teorii jak przez nasze myślenie tworzymy swoją rzeczywistość. Postawiłam na siebie i poznawałam wszystkie metody dostępne w tamtym czasie: radykalne wybaczanie, EFT (tapping emocjonalny), prawo przyciągania itd.
Robiłam to dla siebie, aby móc w końcu poczuć się wartościową osobą. 3 lata później przestałam mieć epizody depresyjne, jednak to był dopiero kolejny etap podróży.
W tym czasie zaczęłam pracować w korporacji i rozwijać swoją karierę w finansach. Ale tak naprawdę marzyłam o tym, by pracować z ludźmi. Pamiętałam jeszcze swoje marzenie z dzieciństwa – przypominanie ludziom jak bardzo są ważni i wartościowi. Jako mała dziewczynka właśnie tak widziałam świat – jako pełen ludzi żyjących w lęku i w nieświadomości własnej mocy i godności. Czułam, że gdyby oni znali prawdę o sobie, to inaczej kierowaliby swoim życiem i relacjami. Jednak moje życie potoczyło się w inny sposób, przez moje problemy z traumą i depresję, i wierzyłam, że osoba taka jak ja nie może pomagać innym.
Dalej dbałam o swój rozwój, nie tylko w sferze mentalnej – naszych przekonań i schematów – ale wchodziłam głębiej w pracę z emocjami, duchowością, ciałem i energią.
Coraz bardziej czułam wewnętrzne wołanie, by zmienić coś w swoim życiu, zmienić pracę na bardziej odpowiadającą mojemu powołaniu, jednak nie umiałam rzucić stabilnej posady i zaryzykować wszystko.
Wtedy cały mój świat stanął znów na głowie, ponieważ doświadczyłam silnego wypalenia zawodowego i musiałam odejść z pracy.
W tym czasie rozpoczęłam certyfikację z Czytania duszy i Soul coachingu. To wewnętrzne wołanie było tak silne, że kazało mi szukać sensu w duchowości i łączeniu jej z prawdziwym życiem.
Moje wartości wyrosły z mojej osobistej historii i są dla mnie najjaśniejszą wskazówką, która zawsze pomaga mi odnaleźć właściwy kierunek w życiu.
Najczęściej idziemy przez życie napełnione opiniami i przekonaniami, które w ogóle nie są nasze. Ktoś kiedyś dał mi do zrozumienia jak mała jest moja wartość, jak ograniczone są moje możliwości, jakimi prawami rządzi się świat i gdzie jest moje miejsce. Ktoś zrobił to, może nawet w najlepszej wierze, bo uważał, że taka właśnie jest prawda, ale to była jego prawda, jego doświadczenia i jego ograniczenia.
Nie jest to łatwe, ale wierzę że prawdziwa dojrzałość polega na wzięciu odpowiedzialności za to, czym jestem napełniona, przejrzeniu całej zawartości, podziękowaniu temu co straciło dla mnie ważność i załadowaniu nowej treści.
Ale ponieważ nie jest możliwe sprawdzenie każdej myśli i opinii, dlatego w życiu potrzebujemy określić swoje podstawowe wartości i przez kontakt z nimi i wzmacnianie ich, nadać kierunek swoim myślom, a w dalszej kolejności uczuciom, słowom i działaniom.
Całe dzieciństwo byłam wprost uczona – przez moje trudne doświadczenia i przez ludzi z mojego otoczenia – że ja nie mam wartości. Że nie powinnam mieć nawet własnych myśli, uczuć i opinii, że nie powinnam się nimi dzielić, że moje istnienie nie wnosi żadnej wartości do niczego. Zostało mi powiedziane, że to, że ja po prostu sobie żyję, to nie jest żadna wartość dla nikogo. Że muszę jakoś usprawiedliwić swoją obecność, muszę coś zrobić, muszę zarobić jakieś pieniądze, muszę zdobyć jakieś nagrody, osiągnięcia, i dopiero wtedy to, że ja w ogóle istnieję na tej planecie może być uznane za wartość.
Wiesz, to nie znaczy, że to jest samo złoto. Ja mogę to odsiewać, przesiewać, zmieniać zdanie i tak dalej, ale to, że ja mam tą aktywności umysłową, to jest wartością, bo to tam powstają moje najlepsze pomysły, generowane są moje marzenia, to jest to, w jaki sposób mogę na poziomie intelektualnym łączyć się z innymi ludźmi oraz dzielić się ze światem tym, kim jestem.
I najważniejsze – podejmować decyzje i kreować własne życie.
Tego byłam nauczona, więc gdy zaczęłam to zmieniać, to zadbałam o to, żeby moje uczucia były po prostu dla mnie wartością tylko dlatego, że one są i że one mówią mi, co się ze mną dzieje.
I one nie potrzebują nic więcej robić, żeby być wartością dla mnie. Tylko dlatego że są, zasługują na poświęcenie im czasu, uwagi, na poczucie ich, na wyrażanie ich, na zaakceptowanie siebie i kochanie siebie, gdy czuję to, co czuję.
Sfera duchowa jest również ogromną wartością.
Ja całe życie żyłam w takim oderwaniu od sfery duchowej, od ogromnej i prawdopodobnie najważniejszej części mnie, ponieważ było to coś, co było odrzucone przez moje środowisko i ja sama zaczęłam w to wątpić.
Sfery duchowej nie widać, ale można poczuć, że jest prawdziwa. Ufam, że jeśli coś czuję, to mam prawo uważać to za prawdę. Czyli wystarczy, że ja to czuję i to jest dla mnie wystarczający dowód.
I to jest kluczowe, żeby zaufać sobie i pozwolić sobie na bycie prowadzoną przez wewnętrzny głos, głos mądrości i intuicji.
I ostatni poziom to poziom cielesny, czyli moje ciało jest wartościowe. Ono samo w sobie po prostu takie jest i nie musi spełniać żadnych standardów.
Ono też nie jest niczyją własnością, jest totalnie moje.
Ciało jest jakby fizycznym obrazem mnie, czyli to wszystko, kim jestem intelektualnie, emocjonalnie i duchowo, skupia się w tym ciele.
O wartości ciała świadczy to, że ono jest i jest żywe.