Kobiety, które doświadczają tego typu spotkania są często zaskoczone informacjami, które otrzymują. Nawet te już daleko na drodze rozwoju osobistego otrzymują nową wizję, nowe zrozumienie i czucie. Przestają myśleć stereotypami i rolami na temat kobiecości i męskości, a kontaktują się z żywą istotą, którą sobie wcześniej tylko wyobrażały, a nie mały z nią prawdziwego, głębokiego kontaktu.
Wzór relacji wewn. kobiety i wewn. mężczyzny kobiety opisują w ten sposób: „różnica wieku”, ,,mezalians”, „para nie z tej samej bajki”, „nie pasują do siebie”, „nigdy nie ustalili nic razem”, „nigdy wcześniej ze sobą nie rozmawiali”, „chcą czego innego, mają różne cele”, „nie widzą się nawzajem”.
Najczęściej w czasie tego spotkania ich wewn. kobieta i wewn. mężczyzna widzą się po raz pierwszy.
„Kiedy zakończyliśmy sesję to zdałam sobie sprawę, że zobaczyłam moją duszę w całości. Do tej pory nie widziałam jej całej. Odwracałam wzrok od części, tej części męskiej. Nie dostrzegałam jej. Po raz pierwszy zobaczyłam duszę w całości. Całą prawdziwą taką jaka jest. Również te aspekty, których wcześniej nie chciałam widzieć.”
Gdy tego doświadczysz, zrozumiesz, dlaczego ciągnie cię w dwóch kierunkach. Dlaczego czujesz wewnętrzne rozdzielenie, jakbyś była dwiema różnymi osobami, które stale kłócą się o kierunek.
To może skutkować prokrastynacją, trudnością w osiąganiu celów, sięganiu po przyjemność, poczuciu, że przed czymś uciekasz, a jednocześnie czujesz przymus, by w tym trwać. Lub na odwrót, chcesz czegoś, ale dziwnym zrządzeniem losu jest to zawsze poza Twoim zasięgiem.
Nazywam się Ania Kincel i tworzę stronę SoulByAurora.com. Jestem soul coachką. Współpracuję z kobietami na ścieżce rozwoju osobistego, które chcą połączyć swą duchową wrażliwość z praktyczną stroną życia.
Zawsze byłam bardzo uduchowioną osobą, jednak nie potrafiłam odnaleźć się w realiach życia. Na szczęście znalazłam swoje rozwiązanie, gdy zaczęłam zajmować się soul coachingiem®. Jest to metoda, która zawiera w sobie tradycyjny coaching, jest nastawiona na osiąganie celów. Ale stawia nacisk na kontakt z wewnętrzną mądrością, na sukces i życie w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami.
Moją największą wartością jest HARMONIA. Wierzę, że każda z nas ma wszystkie odpowiedzi w sobie. Dla mnie relacja kobiecości i męskości, relacja pełna miłości i współpracy, to pokój wewnętrzny, spełnione życie i siła, która uzdrawia świat.
Ja byłam nauczona w domu, że kobiety są słabsze i głupsze, a mężczyźni silni i władczy oraz agresywni. Tak naprawdę nigdy nie chciałam być ani słaba jak kobieta ani agresywna jak mężczyzna, ale nie wiedziałam, że inne możliwości w ogóle istnieją.
Gdy rozpoczęłam pracę w korporacji, to używałam energii męskiej, bo chciałam być profesjonalna i pewna siebie, ale bardzo się eksploatowałam. Byłam pracoholiczką, praca dawała mi poczucie własnej wartości, inaczej czułam się nikim.
W pewnym momencie nie mogłam już tak dłużej, poczułam totalny bezsens. Pomimo, że rodzina i przyjaciele nie rozumieli, o co mi chodzi, bo z ich perspektywy moje życie wyglądało na udane, to ja czułam, że nic nie ma sensu, że nie jestem sobą, że chcę czegoś innego, ale nawet nie wiem czego.
Odeszłam z pracy w korpo z ciężkim wypaleniem zawodowym, nie wiedząc zupełnie co będę robić. Wiedziałam, że potrzebuje czasu dla siebie, aby dogadać się ze sobą w swoim wnętrzu.
Dopiero gdy zaczęłam zajmować się soul coachingiem, to rozpoczęłam głęboką pracę wewnętrzną. Dotarłam do wewnętrznej kobiety i wewnętrznego mężczyzny we mnie i zrozumiałam, dlaczego tak się skończyła moja praca w korporacji.
Mężczyzna eksploatował się na darmo. Kobieta jest szczęściem mężczyzny (pamiętaj, wciąż mówię o energiach!) i on to wszystko robi dla niej. Kiedy ona jest stłamszona, nie widzi własnej wartości, to mężczyzna również umiera. On chce wiedzieć, że ją uszczęśliwia, inaczej wszystko czego dokonał traci sens. Ona jest jego muzą, inspiracją, sercem. Kiedy jest bierna, mężczyzna nie ma partnerki do cieszenia się życiem.
To wszystko działo się we mnie w środku. Myślę, że wiele kobiet przeżywa podobne historie. Spotykam tak wiele kobiet, które mówią, że chcą więcej sensu w pracy, w życiu. I nie wiedzą, że ich mężczyzna (wewnętrzny) od dawna się wykańcza, aby je zadowolić. Ale jest skazany na porażkę, bo bez silnej kobiecej energii, energii miłości, akceptacji, piękna, kreatywności, światła, nic tak naprawdę nie ma sensu.